To nie pierwszy przypadek, kiedy na oczach wszystkich Polaków pieniądze są wyrzucane w błoto.
Tym razem chodzi o kolejny innowacyjny projekt, który niestety nie zdał egzaminu. A chodzi przede wszystkim o identyfikację klienta za pomocą jego głosu.
Chociaż nie jest to system kompletnie nowy na świecie, ponieważ w innych krajach wyśmienicie zdaje on egzamin. To niestety w Polsce jego wdrożenie sprawia całą masę problemów.
System ma kosztować prawie 5 milionów złotych. Takie unowocześnienie ma być przydatne przede wszystkim w ramach Krajowej Informacji Podatkowej. Wprowadzanie systemu stanęło w miejscu. Największą barierą okazał się Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.
Pojawiły się zarzuty o tym, że rozpoznawanie po głosie podatników uderza w ich prywatność. Zarzuty są odpierane takimi argumentami jak te, że podatnicy sami będą wyrażać zgodne na pobranie ich próbki głosu.
Natomiast wiele ciekawych możliwości w takim systemie widzi Ministerstwo Finansów. Wykorzystanie identyfikacji głosu jest bardzo burzliwie odbierane przez przeciwników inwigilacji obywateli. W takim systemie niestety widzą same zagrożenia.
Ci, którzy patrzą na sens wydawania tak dużej sumy pieniędzy, pytają się znowu, czy to w ogóle będzie potrzebne. Czy Krajowa Informacja Podatkowa wykorzysta ten system efektywnie, czy jest to tylko kolejne widzimisię urzędu, które po pewnym czasie zostanie jedynie przykryte kurzem. Pieniądze zostaną wydane, a nikt na tym nie skorzysta.
Standard ciekawe czy kiedyś to się zmieni…